Żyjemy w społeczeństwie, które w okresie jesieni życia powinno stawać się filarem wsparcia i poczucia bezpieczeństwa. Rodzina, przyjaciele i sąsiedzi to najbliższy, ale nie jedyny krąg, na którym można się oprzeć. Niestety, wielu seniorów staje się ofiarami nie dlatego, że są słabsi, lecz dlatego, że odizolowali się od otoczenia — nawet od administracji swojej wspólnoty.
Nie otrzymując bieżących informacji, trudno ocenić, czy kominiarz za drzwiami to rzeczywiście osoba, którą powinniśmy wpuścić. Unikając kontaktu z dzielnicowym, nie możemy liczyć na to, że ostrzeże nas przed potencjalnym zagrożeniem. Zamykając się w czterech ścianach i odcinając od realnego świata, tracimy obiektywny obraz rzeczywistości.
W dobie Internetu pełnego fałszywych wiadomości łatwo ulec wrażeniu, że świat wokół nas to jedno wielkie zagrożenie. Tymczasem zwykła rozmowa z drugim człowiekiem, wymiana doświadczeń czy wspólne codzienne sprawy pomagają spojrzeć trzeźwo na sytuację i odzyskać poczucie normalności.
Bezpieczne życie seniora jest możliwe tylko w otoczeniu przychylnych mu ludzi.
Warto więc dbać o to, by to otoczenie było jak najszersze i sprawdzone. Im szybciej zaczniemy budować warunki do spokojnej, zdrowej i aktywnej jesieni życia, tym większa szansa, że przeżyjemy ten czas godnie w poczuciu bezpieczeństwa.